poniedziałek, 22 marca 2010

John Ashbery "Późne echo"

"Acrobats" (1972): kolaż autorstwa Johna Ashbery'ego

John Ashbery
za młodu chciał być malarzem surrealistycznym. Przez kilka lat chodził nawet na zajęcia, gdzie malarstwa się uczył. Pędzel rzucił, gdy dostał się na Harvard. Niemniej jednak zainteresowania sztukami plastycznymi w poecie nie umarły. Mieszkając dziesięć lat w Paryżu, pisał krytykę o sztuce dla "Herald Tribune", później w Nowym Jorku robił to samo m.in. w "Art News", tygodniku "New York", czy "Newsweeku". Wprost musiało się to odbić na poezji naszego bohatera. Malarstwo w wierszach Ashbery'ego jest wszechobecne, aczkolwiek wcale nie czyni to z jego kawałków dzieła plastycznego, utworów, które podziwia się okiem. Znamienny wpływ na autora miała także muzyka. Zasłuchiwał się on w Ferruccio Busonim, czy Johnie Cage'u, ale i posiadał elementarną wiedzę teoretyczną. Dajmy na to, charakterystyczna wydłużona składnia w wierszach Ashbery'ego to cecha zaczerpnięta zdaje się z muzyki właśnie. Pisarz doskonale zapamiętał uwagę Henry'ego Cowella, którą usłyszał na wykładach kompozytora w New School, iż interwały stają się dłuższe, w miarę jak muzyka robi się bardziej wyrafinowana. David Shapiro pisał w swoim opracowaniu: "W wielu kompozycjach złożonych z szeregu części nie da się w gruncie rzeczy przewidzieć następnego dźwięku i właśnie ta niepewność jest wspaniałą cechą utworów samego Ashbery'ego". Poezja Ashbery'ego nadaje się więc zdecydowanie do słuchania.
Kawałek pochodzi z tomiku As We Know (1979), a jego oryginalny tytuł brzmi Late Echo.


PÓŹNE ECHO

Sam na sam z własnym obłędem i ukochanym kwiatkiem
Widzimy, że naprawdę nie ma już o czym pisać.
A raczej, że trzeba pisać o tych samych starych sprawach
W ten sposób, powtarzając w kółko to samo
Żeby miłość mogła trwać dalej i zmieniać się stopniowo.

Trzeba wiecznie na nowo badać ule i mrówki
I setki razy kłaść kolor dnia
I zmieniać go z lata na zimę
Aby zwolnił do tempa jakiejś prawdziwej
Sarabandy i tam przycupnął, żywy i nieruchomy.

Dopiero wtedy to chroniczne rozkojarzenie
Naszego życia będzie mogło owinąć się wokół nas, udobruchanych
I z jednym okiem wlepionym w tamte długie cienie z brązowego pluszu
Przemawiające tak głęboko do naszej nieprzygotowanej wiedzy
O nas samych, te gadatliwe maszyny naszego czasu

Piotr Sommer


P.S., Jak dobrze, że przekładem wierszy Ashbery'ego na język polski zajął się Piotr Sommer, gdyż jest on również bardzo muzycznym poetą.


Wiedza pochodzi z:
"Literatura na Świecie", 1986 nr 7 (180) (tu: wywiad Piotra Sommera z Ashberym, artykuły Davida Shapiro i Leslie Wolf).

1 komentarz:

  1. Przepiękna poezja. Więc jednak i we współczesnej poezji można pisać o czymś.
    Niestety, u nas przeważa nieczytelna bylejakość, a takie wiersze należą do rzadkości.

    OdpowiedzUsuń