I jeszcze jeden wiersz MLB z tomiku Porumb:
Nadzieje związane z mikrokredytami jako narzędziem polityki rozwojowej Ugina się asfalt w upale. Migocą prężne uda na rowerach. Na chodnikach, o włos. Liście z górnych gałęzi drzew puszczają zajączki na szorstkie trawniki. Słowa nie popchną dziś rzeczy ani odrobinę. Atomy rozedrgały się i nie ustoją w miejscu. Z niezmąconym entuzjazmem trzy kaczki wskakują na zielony kożuch z rzęsy, wybiegają z powrotem na brzeg. I znowu. Drobiny wody wokół fontanny zagarniają kawałki światła i unoszą je. Niekończący się korowód mikroplanet tęczy. Chóry hadronów leptonów, rozpylonych w powietrzu, dziś unisono. Odrzuć kule i idź. Odrzuć prawą kulę, ulubionego boga, i idź. Odrzuć lewą kulę, dobranego towarzystwa. Odrzuć kulę ulubionej idei, nawet gdyby miał nią być brak idei. I idź. Piękna wmieszanego w dzień nie braknie. Idź. Jeszcze doczekasz się orzeźwienia, dopełnienia twardych świateł cieniem*. * Pyszczki piersi wyciągną się do pieszczących dłoni.
|M. Biedrzycki, Porumb, Poznań 2013, s. 33.|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz