Julia Fiedorczuk (ur. 1975), tomik tuż-tuż (Biuro Literackie, 2012)
Fotoshop Acropolis
Ilu trzeba słów, żeby powiedzieć: cztery
maki zakwitły w szczelinach jakiegoś
boga? Co trzeba przemilczeć ze względu na kadr?
Mądre drzewo, szorstkie pomarańcze
jak planety dla twojego słońca, Słońce,
cztery iskry, czy one są z ciebie? Zaczekaj
na mnie. Lekki osad czasu
na tych kamieniach, jak kurz, który już nie
pobrudzi żadnych bosych stóp. Zaczekasz?
Będę niewidzialna. Jeden ci przyniosę
popękany raj.
|J. Fiedorczuk, tuż-tuż, Wrocław 2012, s. 16.|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz