3 x 4 wrócił mróz i ściął kryształy na gałęziach. teraz to są moje jedyne klejnoty. brylantowe i srebrne ścieżki, lśniące kamienie, jak w drogocennych weneckich drzewkach tu, pod blokiem. kobieta i mężczyzna szuflują świeży śnieg w oślepiającym świetle odbitym od białej płaszczyzny. dostały mi się klejnoty na gałęziach ale każde świństwo, zaniedbanie, wszystkie przeszłe szwindle mam już na twarzy wyciśnięte buciorami w śniegu, nie wyszufluje tego nikt.
|M. Biedrzycki, Życie równikowe, Poznań 2010, s. 108|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz