sobota, 16 lutego 2013

James Schuyler "Poranek poematu" (fragment)


Fragment słynnego Poranku poematu (1980):


Tylu chujowych poetów
Tak niewielu dobrych
W czym problem?
Brak wrodzonej miłości
Do słów, brak wyczucia
Że to co się mówi jest
Jedynie w słowach
I jedynie słowa są
Tym co się mówi: miłość,
Omyłka, obietnica, auto
Kasacja, barwa, płatek,
Barwa w płatku
To tylko światło
Czyli refrakcja:
Słowo, czyli wiersz.
Śniada czerwień nasturcji.
Róże rozsypane
Na podłodze kuchni,
Chłodne i wonne leże
Aby się czochrać i turlać.
Chciałbym mieć tatuaż
Z różą albo motylem:
Lecz gdzie? Tutaj na
Ręce, czy na wewnętrznej 
Stronie uda, mały, gdzie
Tylko nieliczni szczęśliwcy
Mogliby go oglądać? Nie
Zapomnę interesującego
Mężczyzny, nagiego do
Pasa z mistrzowską
Sprzączką przy
Pasie (Panama) i frunącym
Wysoko na obu mięśniach
Piersiowych błękitnym
Ptakiem na ciemnooliwkowej
Skórze. Chciałem go zjeść:
Za dużo szczęścia. East
28th Street, rok 1950.
Jak przemijają róże.
Andrzej Sosnowski i Bohdan Zadura


J. Schuyler, Trzy poematy, przeł. M. Sendecki, A. Sosnowski, B. Zadura, Wrocław 2012, s. 31-32.

1 komentarz:

  1. Moja książka poetycka zeszłego roku! Kapitalny ten Schuyler!

    OdpowiedzUsuń