sobota, 23 lipca 2011

Elizabeth Bishop "Zatoka"


W najnowszym dwutygodniku ukazał się (jakże spóźniony!) artykuł Elżbiety Wójcik-Leese na setne urodziny Elizabeth Bishop (1911-1979). Zachęcam do lektury, a na Sfereo wspominany w nim kawałek The Bight.

Zatoka 

Sobie na urodziny

Przy odpływie, takim jak teraz, jaka ta woda przejrzysta.
Kruszące się grzbiety marglu wystają z niej, jarzą się biało,
łodzie są suche, pale suche jak zapałki.
Raczej wchłaniając niż dając się chłonąć,
woda w zatoce niczego nie zwilża, ma barwę
gazowego płomienia, skręconego prawie do zera.
Noc czuje jej przemianę w gaz; gdyby się było Baudelaire’em,
ucho słyszałoby pewnie jej przemianę w dźwięki marimby.
Pogłębiarka o barwie ochry, pracująca u wylotu doku,
stuka już suche, bezbłędne, kastanietowe synkopy.
Wielkość ptaków – nadnaturalna. Pelikany – tak mi się zdaje –
spadają w ten osobliwy gaz z niepotrzebnym impetem,
jak uderzenia kilofów, i rzadko
wzbijają się z konkretnym efektem swego wysiłku w dziobie,
aby odlecieć w dal, komicznie robiąc łokciami.
Czarno-białe ptaki zwane fregatami szybują
na nieuchwytnych prądach powietrza, rozwierając
przy zakrętach nożyce ogonów, lub prężąc je tak, że aż drżą
jak rozrywany w palcach kurczęcy obojczyk.
Wracają, ze swoją stęchłą wonią, łodzie poławiaczy
gąbek, o gorliwej manierze aportujących psów, najeżone,
jakby ktoś grał na nich w bierki, sterczącymi w różnych kierunkach
ościeniami i bosakami, przystrojone frędzlami gąbek.
Na ogrodzeniu z siatki ciągnącym się wzdłuż przystani,
suszą się, pobłyskując jak małe lemiesze,
szaroniebieskie płetwy rekinów: surowiec
poszukiwany przez chińskie restauracje.
Niektóre z białych żaglówek wciąż piętrzą się jedne na drugich
albo leżą na brzegu na powgniatanych bokach, niepewne,
czy da się je naprawić po ostatnim katastrofalnym sztormie:
rozdarte koperty listów, na które nikt nie odpisał.
Stare korespondencje zaśmiecają zatokę.
Pyk. Pyk. Pyka pogłębiarka
i podźwiga kapiącą paszczękę, napchaną kęsami marglu.
I dalej trwa niechlujna krzątanina,
okropna ale pełna otuchy.

Stanisław Barańczak

poniedziałek, 4 lipca 2011

Lista przebojów (lipiec 2010 - lipiec 2011)


Rok temu blogger udostępnił swoim użytkownikom opcję przeglądania statystyk.
Dzięki temu mogę zabrnąć dalej w moją quasi-radiową konwencję i wyemitować listę przebojów Sfereo, czyli 10 najczęściej czytanych słuchanych wierszy w ciągu ostatnich 12 miesięcy:


10. Stanisław Barańczak, Gdzie się zbudziłem


9. Miron Białoszewski, Zaznaczam: mogłem sie przesłyszeć


8. Jarosław Iwaszkiewicz, [ Pogoda lasu niechaj będzie z tobą ]


7. Józef Czechowicz, ta chwila


6. Roman Honet, dzrwi dziecinnego pokoju


5. Julian Tuwim, Czterdzieści wiosen


4. Andrzej Sosnowski, zabawy wiosenne


3. Andrzej Sosnowski, Wiersz dla czytelnika


2. Julian Przyboś, Chwila


1. Paul Celan, Fuga śmierci