„You promised me poems”. Obiecane poems to najnowszy tomik Andrzeja Sosnowskiego. Poeta dotrzymał słowa „i co z tego wyszło”? Książka „wciągająca czytelnika w wielopoziomową grę słów, melodii, rytmów i tropów” – odpowiada nam zakładka. „Wciągająca”, ale i pozostawiająca go samemu sobie. Bo, obok utworu Tricky’ego, autor przede wszystkim odsyła do książki, która... nie istnieje (ponoć jedyne dwie o niej wzmianki w sieci to mistyfikacja). Pomocne nie okażą się również wszystkie te pomniejsze odwołania, cytaty (niby dla ułatwienia oznaczone kursywą), linki podane na końcu. poems w ogóle wydają się być śmielszym niż dotychczas miksem obrazów poetyckich, języków, chciałoby się rzec – sampli (i nie tylko na pierwszy rzut, bo przeczytałem to już tyle razy, że niedługo będę recytował). Dlatego pomyślałem, iż nie puszczę Wam jakiegoś wybranego wiersza z tej książki, a „zsampluję” z tych tekstów. Wyciąłem więc poszczególne wersy wedle uznania i pospiesznie je skleiłem w poniższą całość.
Pauza. Wbiega Chór.
*
obiecałem ci wiersze i co z tego wyszło
co było nam pisane monotonna muzo
*
jaki dziwny letargiczny trans
*
pomalutku mówię mój głos ma tyle warstw
sto warstw scenicznych szeptów i uskoków
*
co to za szmer co za noise nic nic
*
wymawiam głoski jak obrzękłe nuty
wyciągam wiersze jak żelazne druty
*
czy mówi tu życie jeszcze swoim głosem
*
niewinnie bez serca i z daleka
doktor caligari recytuje świat
prosimy trochę głośniej
dottore
tu nie warto nawet spać cesare
słońce szybkie jak duch
wyszło świeci zachodzi
nie da się tu zdążyć na sen
albo i śpij cesare w taką noc
a jak długo będę żył dottore
a do białego poranka cesare
(ty zaś trochę krócej alanie)
*
nikt nie wiedział ile poezji mamy w życiu
póki nie zaczęliśmy spieszyć się i kochać
ludzi którzy tak szybko biegną siostro
sygnał satelity zawsze będzie z tobą
*
biegnę do ciebie i tak błogo się rozpadam
*
spytamy o rzekę heraklita o jej dno i zaczepienie
*
śmiech nad rzeką zorzynku i lampiony
*
mówimy pa pa chwilo byłaś raczej piękna
nucąc pa pa pop drodzy zamorscy koledzy
*
i pop się skończył
i jest all time low
*
po prawej jego gwiazda wracała do nocy
jaki był twój ostatni czar astronautko
*
Chór pada na twarz.
I jak zwykle ostatnio u Sosnowskiego - nic o niczym dla nikogo...pusta gra na boisku bez bramek...
OdpowiedzUsuńprzykre to.
Nie dla Ciebie!, a nie - jak piszesz - dla nikogo. Bo chociażby dla mnie. Ty nie czujesz Sosnowskiego, a mnie jego wiersze wzruszają. W tym tomiku może już nie całe teksty, ale poszczególne fragmenty w ich odrębie. Rzucając pierwszy lepszy przykład: dialog Caligariego z Cesare niezwykle mnie wzrusza.
OdpowiedzUsuńOk, korekta!
OdpowiedzUsuńnie gniewaj się za zbyt ostre postawienie sprawy...
pzdr
Jak się przed tym bronić? No jak? Gdy Epid ogarnia wzruszenie, gdy czyta Sosnowskiego, a Tomek przeprasza za nazwanie rzeczy po imieniu. Pragnę ożywienia Irzykowskiego, by ktoś wreszcie zaczął gryźć.
OdpowiedzUsuńTo mój blog i mogę się wzruszać, kiedy chcę. Ja nikomu i nigdzie swojego nie narzucam.
UsuńJa to w ogóle widzę sytuację inaczej, niż mi kiedyś Tomek przedstawił. Nie czytam krytyki poetyckiej, bo mnie nudzi, sam selekcjonuję sobie poetów do tego bloga (zasada jest prosta: ma mi się podobać). Przeważnie nie czytam tekstów literaturoznawczych dot. Sosnowskiego, bo są zwyczajnie słabe, byle jakie (a ja jestem za mocnym literaturoznawstwem, czyli bardzo blisko tekstu). A do nagród literackich mam bardzo niechętny stosunek, w końcu literatura to nie olimpiada (a zdaję sobie sprawę, że nagrody w Polsce są albo środowiskowe, albo popularyzatorskie, a więc nie stawiające wcale na jakość, a na przystępność, jak Szymborska i ostatnio Nike).
OdpowiedzUsuńZ mojej perspektywy wygląda to tak, że gdy umieszczam sobie od czasu do czasu jakiś wiersz Sosnowskiego - bo mi się ta poezja podoba, ba, ja ją rozumiem i wiem dobrze, o czym są te teksty (tak, one mają sensy!) - to słyszę zewsząd, że gówno. Z mojej perspektywy to ja jestem sam, a wszyscy chcą mi wmówić, że się mylę, bo czytam gówno.
I tu dzielę z Tomkiem dokładnie tę samą frustrację.
I to ja się tutaj bronię na tym blogu, tak to czuję!
OdpowiedzUsuń