piątek, 11 czerwca 2010

Andrzej Sosnowski "Wiersz dla czytelnika"


Przepraszam, że znowu Taxi (szczególnie, kiedy chwilę temu wydano najnowsze poems), ale ta książka okazała się być dla mnie czymś naprawdę osobistym.

- Take me to the New Theatre - said the fare. - Which one, sir? - asked the taxy driver. Ładne? To z londyńskiej gazety codziennej, rok 1909. (…) Krzysztof Siwczyk ostatecznie przekonał mnie do rzuconego mimochodem tytułu, kiedy powiedział: - Tak, tak. Człowiek wychodzi w nocy na ulicę i mówi już tylko jedno słowo: taxi! - Jechaliśmy wtedy nocą dobry kawałek drogi taksówką z Mikołowa do Gliwic i ta uwaga wydała mi się jakoś ogólnie i sytuacyjnie bardzo trafna, a nigdy wcześniej o czymś takim nie pomyślałem. Taxi jest więc pod szyldem Take me to the New Theatre (Which one, sir). Taxi to są też pewnie jakieś chwilowe stancje…”
(A. Sosnowski, Dziewczynka z zapałkami i bez (parrhesia), rozmawiała J. Fiedorczuk, tutaj)


Wiersz dla czytelnika


Zamglone jezioro. W drodze nad zatokę
mieliśmy deszcz na twarzach i poziomki w ustach.
Nic nie chciało się przetrzeć. Rzęsiste horyzonty.
Zapadał wieczór, zrywając czarny brezent.

Z czasem księżyc. Obok szkielet ryby,
czyli chmura, ale promienna jak ażurowy abażur.
A potem arkosolium w ścianie leśnego bunkra,
do którego prowadził nasz poziomkowy okop...
nie, to zbyt piękne. Inscenizowane
w chińskich półcieniach specjalnie dla ciebie.
Nie przygryzaj warg. Masz już krew na ustach.
To od tych poziomek. Chodźmy, nic tu nie ma.

Zorzynku. Co miałoby być, prócz tego, że nic?
Pamiętam deszcz kodów kreskowych w oczach,
kiedy zmieniłem cię w ćmę. Żegnaj.
Jak kokardka dymu wiążesz mi światło latarki,
miotasz się jak szalona i wpadasz w moje włosy.
W moich włosach nie ma schronienia dla ciem,
ćmo, moje włosy to piekło, ryzykowna przystań,
czarna matnia, Meduza, hańczańska rosiczka.
Teraz patrz. To hienady. Miej ostatnie słowo.

7 komentarzy:

  1. trudny, jak wiele wierszy dzisiejszych poetów. zachwycają się nimi krytycy, a czytelnicy popadają w depresję, mając świadomość swojej głębokiej niewiedzy. aby rozumieć taką poezję, trzeba być bardzo wykształconym pod względem literackim. tylko , że nie o to chodzi. czy aby kupić buty trzeba być szewcem?

    OdpowiedzUsuń
  2. "aby rozumieć taką poezję"
    Tylko, że ta poezja nie służy temu, by ją zrozumieć.
    Kiedy przeczytasz taki wiersz, nie pytaj siebie "czy zrozumiałem", a raczej "co widziałem", "co czułem".
    Czy aby słuchać muzyki Johna Coltrane'a trzeba rozumieć jak on gra, jak łamie modusy, rytmy i jakie dziwaczne stosuje harmonie?

    OdpowiedzUsuń
  3. kurczaki a rymowanek o taxi to nie znacie

    OdpowiedzUsuń
  4. nie trudny, ale bełkotliwy. tam pod spodem nie ma nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż za autorytarny ton! Ty wiesz wszystko, Anonimie! I jeśli tak stwierdzasz, uginam się przed Twym autorytetem ;)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze dwie cząstki biorę w ciemno, piękne.
    Ostatnią daruję autorowi, niech w niej się wytrawi.
    :)

    OdpowiedzUsuń