W najświeższej "Literaturze na świecie" nowa poezja amerykańska. Bomba.
Stąd wiersz Petera Gizziego (oryginalnie z tomu Artificial Heart z 1998 roku).
U ziemi
Po tej stronie końca była cisza, cisza bez ziemi, a cisza ta nie
znała ziemi.
Było inaczej po tej stronie końca bez ziemi.
Nic zostało obrócone wniwecz przez świat; albo niczego świat nie
obrócił wniwecz co nie byłoby przedtem obrócone wniwecz.
Jeśli wyjść poza świat, nie było śmierci; jako też umieranie nie
jest przeciwieństwem życia.
Cisza to był dział życia; albo też cisza za życia została
przedstawiona niewłaściwie.
Świat ziemi zaistniał bez imienia; ludzie przepadają z braku
łącza.
Bez słów, słowo obraca wniwecz cisza; w zwielokrotnieniu
pozostaje bez odbioru.
W zwielokrotnieniu bez odbioru ekspriopracja została usunięta,
jednak nie dla ludzi pozbawionych łączy.
Ktoś umarł, będąc jak wiatr, wiatr i fortuna życia w postaci
alegorycznej, żadna cisza, ślepy doradca.
Cisza obracana jest wniwecz przez wiatr, jest poza tym (nic nie
widząc, nie było widziane) bez mowy.
Co znajduje się przed nikim nie jest nieprzyjemne po kimś: takie
coś przychodzi po nikim.
Pewna pustka, która nie może być dana.
Cisza odrzuciła słowo i zaszeptał śmiech, co nie było anarchią
przyszło na sposób rzeczy najniższych.
Każdy jest świadkiem tego zaćmienia raz na jakiś czas, każdy
zapomniany ojciec, ławka rezerwowych, dziecko pod kuratelą,
kto kogo tutaj się zapiera.Andrzej Sosnowski
muszę mieć!
OdpowiedzUsuńps
Wyróżniłem Cię na swoim blogu!
ŁAŁ! Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńNie widziałem tego. Ostatnio mniej siedzę w sieci (co zresztą widać po Sfereo).
Pozdrawiam!