POKOIKI DO WYGAŚNIĘCIA
„Odczuwamy bezkształtny strumień powietrza”
i sen jest formą echa. Wewnętrzny głos
a w jego nurcie inny jeszcze, jakby rdzeń?
A z czego się składa ta piosenka,
to akwarium tonów, ten sklepik cichy
po szesnastej w niedzielę na Podolanach?
Rozluźniam mięśnie grzbietu i słucham,
z którymś oddechem przyjdzie zrozumienie,
wtedy jeśli powiem j a s n o, to będzie to
powiedziane.
Rozprasza mnie myśl, że poza słowami
istnieje jeszcze tyle „tonów składowych”,
w ciele budzi się ochota, by się zachłysnąć,
zapowietrzyć i błysnąć jak magnezja,
ale to niemożliwe.
Upchnąć się całkiem
w słowach i wysłać, to jest marzenie,
aż pod powiekami przemyka cień i żyłka
drga w oku jakby chciała pęknąć,
lecz nic się nie dzieje:
„Mały jadowity ludek
pracuje spokojnie i drąży głębokie tunele,
rzeka podnosi się i zalewa wszystko,
tylko w świetle widać jej piękno”.
E. Pasewicz, Dolna Wilda, Poznań 2006, s. 13.
sobota, 9 czerwca 2012
Edward Pasewicz "Pokoiki do wygaśnięcia"
Wszystkiego najlepszego, Pasewiczu!
Etykiety:
Pasewicz Edward
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"z którymś oddechem przyjdzie zrozumienie" - piękne...
OdpowiedzUsuń/Liv
czekamy na nowe wpisy ;)
OdpowiedzUsuń/Liv