piątek, 11 kwietnia 2014

Marianne Moore "Do ślimaka"


Jak już zauważyliście, na Sfereo trwa tydzień z Elizabeth Bishop. Dziś tylko pozornie odskakujemy prezentując wiersz Marianne Moore (1887-1922), bowiem ta amerykańska poetka była dla naszej bohaterki "starszą przyjaciółką, literacką mentorką i w pewnym sensie duchową opiekunką". Zrobiła na Bishop nie tylko wrażenie swoją poezją, ale i ekscentrycznością. Jak pisze Barańczak: "Komiczna sprzeczność między staroświeckim i jak gdyby demonstracyjnie staropanieńskim strojem, ową legendarną czarną peleryną i takimż kapeluszem o szerokim rondzie (Moore nigdy nie wyszła za mąż; mieszkała w Brooklynie wraz z sędziwą i nękaną chorobami i apodyktyczną matką, którą się opiekowała), a faktem, że osoba tak ubrana jest czołową postacią amerykańskiej awangardy i redaktorką głośnego pisma ‹‹The Dial›› - w oczach Elizabeth dodawała tylko jej mistrzyni niepowtarzalnego uroku".


DO ŚLIMAKA 


Jeżeli "zwięzłość stanowi o wdzięku stylu",
nie brak ci jej. Kurczliwość jest zaletą,
podobnie jak zaletą jest skromność.
W stylu cenimy
nie nagromadzenie szczegółów,
które mogłyby go przyozdobić,
i nie przypadkową udatność,
jaka towarzyszy rzeczy dobrze powiedzianej,
ale ukrytą zasadę:
w braku stóp - "metoda wnioskowania",
"znajomość zasad"
w ciekawym zjawisku twojego potylicznego rogu


przeł. J. Hartwig

|M. Moore, Wiersze wybrane, przeł. J. Hartwig, L. Marjańska, Warszawa 1980, 104.|

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz