sobota, 30 kwietnia 2011

Andrzej Sosnowski "zabawy wiosenne"


Na długi majowy weekend powtórnie zabawy wiosenne Sosnowskiego, tym razem z wplecionymi w wiersz linkami. Proponuję więc nomen omen pewną zabawę z tym tekstem.
A jeśli wyłapiecie coś, czego nie zauważyłem lub jeśli będziecie mieć dowolne skojarzenia, swoje linki umieszczajcie w komentarzach!

zabawy wiosenne


śmiech nad rzeką zorzynku i lampiony
seraje lampionów i punktowy kolczyk
wesoły pilot na parkingu swallow me
i tylne siedzenie zdezelowanego fiata
i starzy kumple niezawodnie kapitalni
z koksem mandoliną i obwarzankami
i zapach marzanki pod markizą żywca
zaraz po deszczu tobie tylko podaruję
te żyłki światła i kosmyki cienia
grudkę rozgrzanej ziemi głuchy szept

pieprzyć twój daleki głos w słuchawce
pieprzyć krople rosy na gałązce bzu
łzy olch nad młynem gdzieżeś światło
kwiaty żylistka świerzop widok delft
jaki był twój ostatni czar wizażystko
ostatnie waginalia wypadły tak blado
kolejne horrendalia już bez rewelacji
już jest po tęczy po kolędzie będzie
napalm dla biednych ludzi napalm
jest dobry czy aby jeszcze istnieje

nikt nie wiedział ile poezji mamy w życiu
póki nie zaczęliśmy spieszyć się i kochać
ludzi którzy tak szybko biegną siostro
sygnał satelity zawsze będzie z tobą
stacja nazywa się cagliostro siostro
czy ty na pewno wiesz co tu robisz dave
szukam punktu g w tym hotelu señoritas
ślęczę w układach scalonych mikro makro
3001 ta odyseja jest logiczna
3001 zgłoś się teraz zgłoś się

w paśmie od dada do trzy cztery lewa
w hotelu płoną łóżka i kończy się doba
słychać syreny zaraz będzie woda
co to za szelest woda przy drzwiach
co to za szmer co za noise nic nic

to tak lądujemy w spamhaus honey
od tej pory życie idzie jako spam
3001 ta odyseja jest logiczna
3001 zgłoś się teraz zgłoś się
hush little baby don’t you cry

na całym obiekcie tylko jeden senior
jeden menedżer działu i żadnej ochrony
inni seniorzy wyjechali na szkolenie
norbi z anetą na pewno się pokłócą
ziba wypije cztery piwa w sfinksie
tunia i kalisia będą grały w oczko
goodson ruszy w miasto i się zgubi
bésame mucho fever love me tender
you cancan cancer marika i arnika
lolita i guernica augentrost

see nijinsky do the strandsky
szpulo z celuloidem ziemio astronautko
jazz to jest paryż a paryż to jazz
mówimy pa pa chwilo byłaś raczej piękna
nucąc pa pa pop drodzy zamorscy koledzy
płynąc w uśpionej kopalni uranu w kanu
fred i ginger trup człowieka z reno
marilyn and john f. dancing
reeling through niagara falls

wycofać się za jeden czy za inny biegun
z rumieńcem który stopi wszystkie lody
zamach chłodniejszy niż algida
masz pocztówkę z cv portfolio na dłoni
szukasz zajęcia w branży lethal vodka
leta i vodka w ciemnym stały domu
szukasz etatu w firmie lethal vodka
lethal vodka martinis
aplikujmy suplikujmy

zawczasu tylko aborcja
eutanazja poniewczasie
ciebie prosimy
inaczej

lemon bloody cola
inaczej

totus tuus siostro
venus im pelz siostro

lethal się skończył
i pop się skończył
i jest all time low
pa pa pam


19 komentarzy:

  1. Hej! Baaaardzo dzięki za tą stronę, uprzyjemnia mi życie;) Skoro jestę taki dobry to może mi pomożesz i z Sosnowskim, niedawno kupiłam jego Poems i po prostu nie wiem jak to ugryźć. Jak to ugryźć? (czy chodzi tylko o samą melodię fraz, żonglerkę asocjacjami?) Pliiiiiz odpowiedz

    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  2. To zacznij od tego wiersza. Akurat jest pierwszy w tomie (nielicząc Sortes), więc się dobrze składa. Dobrze się też składa, że powklejałem te linki: "żonglerka asocjacjami" może okazać się dobrym tropem. No i zobacz, co z tego wyjdzie, co uda Ci się odczytać. Nie mówię tu oczywiście o odkryciu jakiegoś całościowego sensu! A melodia fraz? Ja lubię u Sosny łapać pojedyncze frazy, wycinać je (patrz wpis z 30.07.2010) i czytać oddzielnie (patrz motto bloga w prawym górnym rogu). Np. takie zsamlowane "zabawy wiosenne" w jakimś stopniu udało mi się w końcu skleić do kupy. Ten wiersz czytam już dość osobiście, na pewno emocjonalnie... I tu się zamykam. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden z linków odsyła do wiersza Franka O'Hary. Tłumaczenie tego kawałka znajdziecie w antologii Piotra Sommera "O krok od nich".

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki! (Justyna)

    OdpowiedzUsuń
  5. "nikt nie wiedział ile poezji mamy w życiu
    póki nie zaczęliśmy spieszyć się i kochać
    ludzi którzy tak szybko biegną"

    tak mi tutaj księdzem Twardowskim brzęczy ;)

    http://www.fuw.edu.pl/~jziel/spieszmy.html

    Fajna zabawa btw.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, jak dla mnie to brzmi jak polski Frank O'Hara. Dobrze by było Sosnowskiego więcej poczytać, jeśli by mi się zachciało kiedykolwiek potłumaczyć coś O'Hary na polski ;)To mogłoby wiele ułatwić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mieliśmy przecież w polskiej literaturze tzw. "o'harystów". Ale Sosnowski się do nich nie zaliczał...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ok, a teraz krótki konkurs - o czym jest ten wiersz?

    W nagrodę darmowa porcja sensu zycia z dowolnego zbioru Miłosz, Zagajewskiego, Hartwig lub Różewicza...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio odświezyłem sobie tekst Podsiadły przeciwko poezji niezrozumiałej i widać dokładnie, że facet miał i pewnie wciąż ma rację -

    postawangardowa poetyka zjada swój własny papierowy ogon i nikt, włącznie z najwierniejszymi admiratorami Sosnowskich i Spółki, nie rozumie, "dlaczego im się to wszystko podoba."

    OdpowiedzUsuń
  10. 1. "Ok, a teraz krótki konkurs - o czym jest ten wiersz?"

    O tym, o czym poeci piszą najczęściej (patrz pewien wpis z Leśmianem na tym blogu).

    Nagrody nie chcę, ponieważ wymieniłeś trzech poetów, których nie lubię czytać (zostaje Różewicz).

    2. Zdecydowanie wolę ripostę Gutorowa do tekstu Podsiadły (również z TP).

    "dlaczego im się to wszystko podoba."
    Nie tłumaczyłem Ci tego już X razy?

    W ogóle to się powtarzasz. Trochę jak w znanym filmie: "Mój gust jest najmojszy!"
    Tomek, niektórzy czują inaczej, co innego jest dla nich ważne, uszanuj to.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja szanuję, szanuję, ale ci, "którzy czują inaczej" (nie mam na myśli Ciebie przecież) nie szanują tych, którzy w poezji wolą być bardziej zrozumiani niż mniej zrozumiali.

    Ok, chwila zwierzeń - bylem swego czasu uczestnikiem Połowu organizowanego przez Biuro. Ja i piątka innych. Miał przyjechać Jarniewicz, który nas wygrzebał, i przyjechał jeszcze Łukasz Jarosz. Chłopak wydał akurat świetnie przyjęty debiut.

    Wszyscy "połowowicze" (oprócz mnie, ale wstydziłem się odezwać, wstyd...) mieli TOTALNA polewkę z jarosza. Z jego poezji, z jego obrazowania, z jego języka.

    "Twardowski jest podobny..." - orzekli, bo wychowano ich na z gruntu fałszywym założeniu, że im trudniej i ciemniej tym lepiej.

    Ich idole - Sosnowski (jeden koles miał nawet wiersz coś w tytule "Gdyby moim ojcem był Sosnowski..."), Pióro, Sommer, Pasewicz, Podgórnik - to były święte krowy.

    Nie mogłeś zaprotestować - ze ten wiersz słabszy, że ten tom jest chybiony - z miejsca zamieniano mnie w zwolennika skompromitowanej estetyki.

    Nie widzisz, że w jedwabnych rękawiczkach unicestwia się tych, którzy chcą jeszcze cokolwiek znaczącego (dla Czytelnika) powiedzieć w poezji?

    To przeciwko tym świętym krowom protestuję - przeciwko poklepywaniu się po placach.

    Znasz tą diagnozę Siwczyka? ( http://niedoczytania.pl/siwczyk-jest-bezpiecznie-jest-spokojnie-dyskusja-poezja-czyli-zmowa-recenzentow/ )

    Tu jest wszystko - stagnacja.

    Sosnowski jest tylko Sosnowskim, Sendecki jest tylko Sendeckim, Podgórnik troszkę ruszyła z niby-autobiografizmami i to jej służy, ale jest wciąż tylko sobą.

    Nikt nie ryzykuje, bo mariaż poetyki Sosnowskiego i Świetlickiego w kraju nad Wisłą wróży wciąż szybki wybłysk na "poetyckich salonach."

    Nie mam nic do Ciebie, nie obrażaj się, gdy krytykuję Twoich ulubieńców. Ja się po prostu sparzyłem na ich "widzeniu" świata - a w zasadzie na kłamstwie, które oni może i nazwywają rzeczywistością.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miało być gorzko, a jeszcze wyjdzie nam ciekawa dyskusja...

    Trochę jest w tym racji, co piszesz. Mam na myśli poklepywanie się po plecach, czyli - właściwie - istnienie pewnego hermetycznego "mainstreamu". Acz mainstream w poezji istniał zawsze (patrz zajęcie z historii literatury).
    Piszesz, że założenie: "im ciemniej, tym lepiej" jest fałszywe. Po pierwsze: strasznie subiektywna sprawa, kwestia gustu. Po drugie: wymieniasz "święte krowy", a wśród nich nie wszysycy piszą tzw. poezję niezrozumiałą (Pasewicz, Podgórnik, Sommer raczej też).

    I jeszcze nie rozumiem ostatniego zdania. Co masz na myśli pisząc "kłamstwo"? O czyim "widzeniu" świata mówisz?

    Tomek, pamiętaj też o jednym: ja jestem ni mniej ni więcej, a czytelnikiem. Nie żadnym poetą, tylko czytelnikiem właśnie.
    Dawid

    OdpowiedzUsuń
  13. Acz nie martw się.
    Przyjdzie nowe pokolenie, nowa epoka i będzie nowa estetyka. (choć nikt jeszcze nie wymyślił, co nastąpi po ponowoczesności, a ta zdaje się być u nas aktualna)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pamiętam jakiś wywiad Ashbery'ego lub omówienie poeta, gdzie padły słowa: "Już dawno wyprzedziliśmy filozofów..."

    Chodziło o to, że poeci (ma się rozumieć awangardowi) lepiej i precyzyjniej opisują dzisiejszy świat.

    A mnie zawsze prześladowało przekonanie, że ta własnie poezja o świecie NIC nie mówi (mówi raczej o stanie świadomości osoby piszącej lub, o zgrozo, o stanie świadomości czytelnika). Nie jest w stanie zaproponować "obiektywnych" instrumentów oglądu świata.

    Mnoży komentarze do komentarzy o świecie.

    Nie istnieje w tej poezji nic, czego można by się uchwycić. parę błyskotliwych zdań, kilka chwytliwych metafor, ale wewnętrzna pustka.

    Początki Świetlickiego doskonale pokazują, jaką siłę mają owe "autobiografizmy", z których się potem wypstrykał.

    Facet stworzył wiarygodny, realny wszechświat, w który mogli wpisać się wszyscy sfrustrowani palacze papierosów. Był jakiś, Nadal jest.

    Natomiast to, co mnie przeraża, to kompletne oderwanie od żywiołów świata (cóż, pompatycznie brzmi).

    To wieczne opieranie się na poetyce wypranej z wszelkiego zakorzenienia w realiach. Duchowych, psychicznych, fizycznych...

    "Treny" Kochanowskiego, "Lacrimosa" Kobierskiego łapią mnie za bebechy, bo są w stanie mnie przekonać, że tak można przezywać żałobę. Taki jest człowiek. tak się może ukorzenić w głębokich depresyjnych chwilach.

    czytając Sendeckiego, dajmy na to, ja nie wiem, do kogo, kto, w jakim celu pisze... Myślę,, że sam Sendecki kluczyłby, gdyby go zapytać, o czym są jego teksty.

    (Ashbery unika jak może odpowiedzi na takie pytania)

    Ta żonglerka pojęciami nic nie mówi nikomu o niczym. O niczym oprócz słów właśnie.

    Czytając stare teksty Wiedemanna czujemy, że coś jest realnego pod ręką.

    czytając takie "Pensum" - kiepsko, bo są tylko słowa. Nie mamy kontaktu z tym, co "autor chciał powiedzieć."

    Gadałem jakiś czas temu z współautorem jednej z antologii współczesnych poezji. Żalę się, że "ja nic tu nie rozumiem."

    A facet mówi:

    "Nie przejmuj się, oni też momentami nic z tego nie rozumieją."

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochani, nie wiem czy się mogę wtrącić, ale... wtrącam się. Myślę że wiem co przyjdzie po ponowoczesności (przyszło już): ekopoezja! Określenie może trochę okropne ale poczytajcie a.r. ammons'a ! To jest gigant, łączył poezję z naukami ścisłymi, pisał o bebechach ;) (np. ponad 150 str. poemat Garbage) Ale jest tych poetów więcej: tyle że to sami Amerykanie ( i Amerykanki: W.S. Merwin, Denise Levertov). A z polskiej pezji ( i też z Biura) polecam Fiedorczuk, pisze o jeżach, trzemielach, hemoglobinie, teorii strun i jest wybitną specjalistką od Ashberego i poetów nowojorskich! Justyna

    OdpowiedzUsuń
  16. Słuchaj, Tomek. Chciałem znaleźć ten cytat z wyprzedzeniem filozofów, gdzieś to jest na mojej półce. I chciałem podyskutować na temat tej rzeczywistości. Bo mi coś świtało, że to nie tak, jak piszesz. Ale mi się nie chce ;)
    Jesteś uprzedzony do Sosnowskiego. Rozczarowany. Ok. A wiesz co? Dziś przez cały dzień przeczytałem całe "Zoom" i "Taxi". I uważam Sosnowskiego za genialnego poetę. Możesz gadać co chcesz. I tak go tu będę puszczać.
    "Pamiętam deszcze kodów kreskowych w oczach, / kiedy zmieniłem się w ćmę. Żegnaj". Stary, takich fraz nie da mi żaden Miłosz, Zagajewski, czy Hartwig. Mi nie zależy na żadnej "lekcji sensu życia", jak Tobie. Nie po to czytam wiersze. Muzyka, Tomek, muzyka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Justyno,
    o ekopoezji słyszałem i nawet coś tam czytałem z tych nazwisk, które wymieniasz. Chociażby Fiedorczuk. Swoją drogą na Porcie Wrocław świetny był jej projekt "Metropoetica" współtworzony z poetkami m.in. z Islandii, Słowacji, Anglii: http://www.youtube.com/watch?v=Cg2EW960OFA Czekam na jakiś zbiór!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, wiem metropetica, ale ja wolę jej Tlen.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodałem link do drugiej części "Jałowej ziemi" T.S. Eliota.

    OdpowiedzUsuń